Sezon świeżych owoców-źródła naturalnego błonnika dla dzieci- jeszcze przed nami, a nasze piwniczne zapasy domowych kompotów nieuchronnie zmierzają ku końcowi. Maluszkom zapewne znudziły się już i jabłuszka i mrożone maliny, porzeczki czy wiśnie.
Co nowego możemy zaproponować naszym zaparciuszkom?
POMELO to świetna propozycja dla zaparciuszków, które lubią słodkie pomarańcze, a nie przepadają za grejpfrutami! Prawdziwa słodka pychotka!
Owoc pomelo jest cytrusem dość pokaźnych rozmiarów, ważą nawet do 2 kg; mają jednak bardzo gruba skórę – do 5 cm. Mając to na uwadze, podczas zakupów wybierajmy jak najcięższe owoce, ponieważ im lżejszy owoc, tym mniej zawiera soku, a im cięższy, tym świeższy.
Pomelo jemy na surowo lub w połączeniu z innymi owocami, w formie sałatki. Po obraniu grubej zewnętrznej skóry należy dokładnie usunąć białą gąbczasta skórkę. Cząstki pomelo rozrywamy (bywa, że są już popękane, a miąższ widoczny; jest to normalne), a miąższ wydobywamy ze skórek. Są one gorzkie, tak jak w grejpfrucie, i nie jemy ich.
Pomelo zawiera najwięcej wit. C ze wszystkich dostępnych w Polsce cytrusów. Zawierają także witaminy z grupy B, wapń, magnez, żelazo, potas.
Owoc może być żółty, żółtozielony lub różowy. Do Polski trafia głównie z Indii, Chin, Tajlandii, Malezji oraz Izraela.
Dla mam ważna informacja: w przypadku pomelo nie zachodzi interakcja z lekami (jak np. dzieje się z pomarańczami i grejpfrutami, których nie podajemy dziecku przyjmującemu antybiotyki), a więc jest to owoc dla każdego.Jest też domowym antidotum na nadkwasotę (potocznie określaną „zgagą”), obniżoną odporność czy depresję – działa kojąco na system nerwowy. Owoc w warunkach domowych można przechowywać nawet do czterech miesięcy.